Thursday, December 15, 2005

W strone Tegu


Przez gory wjezdzamy do Hondurasu. Trwa to naprawde wieki. Pierwsze wrazenie? Nie ma sprzedawcow pakujacych sie do autobusu przy kazdej okazji, jak to mialo miejsce w Salwadorze i innych odwiedzonych dotad krajach. Coz, host z Santa Tekli mowil nam ze mieszkancy tego kraju sa leniwi... Ile w tym prawdy nie wiemy. Dojezdzamy w koncu do pierwszego miasta - Marcali. Jest niewielkie i mile. Odnajdujemy targ, na ktorym kupujemy za bardzo male pieniadze kurczaka z nachos i fasola. Jedziemy dalej w strone Tegucigalpa. Na Honduras tez niestety mamy baaardzo malo czasu. Chcemy bowiem zdazyc do Kostaryki na Boze Narodzenie.
Krajobrazy sa w sumie podobne jak w Salwadorze. Wjezdzamy w koncu do stolicy. Marcin stwierdza od razu ze to miasto niczym z koszmaru. Wyglada jak napredce zklecone, chaotycznie, bez ladu i skladu. ( tak wlasnie Marcin sie z tym zgadza i teraz to on kontynuuje pisanie) Polozone jest pieknie miedzy wzgorzami ale domy sa bylejakie, pelno tutaj jakis samochodow czy autobusow rozlozonych na czesci.

Nasz autobus parkuje na jakiejs ulicy. Wysiadamy i otaczaja nas taksowkarze, ktorzy jednak sa dosc sympatyczni i wyjasniaja nam wszystko mimo ze wiedza, ze nie skorzystamy z ich uslug. Dzwonimu z knajpy do hosta. No i po pol godzinei pojawia sie. Ola usmiecha sie od ucha do ucha. Nasz host jest bosko przystojny i niesamowicie mily. Zastanwiam sie czy Ola wogole nie zamieszka w stolicy Hondurasu i ze bede musial kontynuwac podroz sam. Jedzimy z Gustawo, bo tak ma na imie do jego firmy ktora prowadzi ze swoim wspolnikiem. Zajmuja sie tworzeniem zajebistej grafiki i robieniem stron internetowych dla firm. Od razu dostajemy do dyspozycji dwa komputery i ruszamy do pisania:)

Wieczor spedzamy na koncercie jazzowym i na urodzinach u kolezanki naszego hosta. Mieszkancy stolicy, przyjaciele Gustawo sa przemili i strasznei przejmuja sie tym co zobaczymy w tym panstwie, opowiadaja o planach rzadu na przyciagniecie turystow. Wszyscy sa zaciekawieni Polska i nasza podroza. Padaja pytania. Jakie sa polskie kobiety a jacy mezczyzni? Jak wygladaja w Polsce swieta. Trocha nam wogole glupio mowic ze spedzimy w ich panstwie tak malo czasu. Zeby poprawic troche nasze podrozniczy image dorzucamy ze jedzimy nad morze do San Lorenzo, chociaz w rzeczywistosci po spedzeniu 2 nocy w stolicy zamierzamy ruszyc prosto do Nikaragui. Jak to dobrze znowu trafic do hosta z Hospitality.

No comments: